Poczułam wibracje w kieszeni czarnych spodni i wyciągnęłam telefon. Spojrzałam na ekran gdzie widniało zdjęcie mojego chłopaka.
Odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
-Tak skarbie?-odezwałam się najsłodszym głosem jakim umiałam.
-Gdzie ty jesteś?!-powiedział dość ostro. Wywróciłam oczami, rozłaczyłam się i w ostatniej chwili wpadłam do gabinetu.
-Tutaj.-uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam Louisa. Chłopak mnie objął i pocałował w czoło. Jak na zawołanie drzwi się otworzyły i do srodka wszedł Brad-mój szef. No to może małe przybliżenie co działo się u mnie przez ponad rok.
Po ostrej kłótni z Paulem-swoją droga nie wiedziałam że może być aż taki podły- pojechałam do siostry Meggie, do Australii. Los chciał że spacerując sobie po parku spotkałam Louisa. Właśnie uciekał przed jakimiś fankami prosto z koncertu. Wpadliśmy na siebie i tak jakoś się zaczęło. Zaczęliśmy się spotykać. Kiedy miał wyjechać do innego kraju byliśmy już ze sobą, ja wróciła do Londynu. Wiedział ze jestem w ciąży, wiedział ze nie z nim i nie miał z tym problemów. A później urodził się CJ. Urodził się w 7 miesiącu. To chyba były moje najgorsze dwa miesiące w życiu kiedy mój mały synek tak cholernie przypominający Zayn`a leżał podłączony do tych wszystkich ustrojstw. Louis przyjechał kiedy tylko mógł i został ile tylko mógł. Zayn? Od dniu jego ślubu z Perrie go nie widziałam. Nie rozmawiałam. Pokłóciliśmy się wtedy. Chciałam mu powiedzieć o ciąży chociaż wątpiłam ze cokolwiek to zmieni. No cóż. Skończyło się na kilku wyzwiskach i tyle z naszej znajomości. A teraz jestem tancerką, Louis dalej jest gwiazdą światowego formatu a do mediów ciagle wypływają jakieś plotki. Czy Louis zdradza swoją dziewczyne? Czy wrócił do Eleanor? Właśnie. Jego była dziewczyna. Zdradziła go. W sumie to raczej nigdy go nei kochała. Chodziło chyba raczej o sławe i pieniądze. Nie wnikałam w ten temat. Nikt nie wiedział ze ja i Louis jesteśmy razem. Nawet chłopcy. No nikt pomijając Paul`a i Brad`a ale przyrzekli nic nie mówić. Nie chcieliśmy mieć problemów lub jakichś skandali. A już najbardziej nie chciałam żeby Zayn się dowiedział. A zwłaszcza o CJ`u to już na pewno. Miał ponad pół roku i chorował. Miał kłębuszkowe zapalenie nerek. Dostawał antybiotyki i inne takie ale i tak się martwila. Jak każda matka. Mam trochę ponad 17 lat. Kiedy wróciłam do domu Louis pomagał ja mógł. Bała się chodźby wiąść CJ`a na ręce. Bałam się że coś mu zrobie. Teraz już na szczęście już mi przeszło. Chociaż trochę. A co do mojej kariery..tańczyłam w paru teledyskach gdzieś w tle i na jakichś koncertach. A dzisiaj? Dzisiaj mam zacząć kręcić zdjęcia do teledysku z One Direction. I tak o to po Ponad roku zobaczę jego.
-Tak w ogóle to hej.-uśmiechnął sie leniwie i mnie pocałował co odwzajemniłam z największą chęcią.
-Hej.
-Dobra. Koniec z okazywaniem sobie czułości w mojej obecności.-wywrócił oczami Brad i zajął miejsce za biurkiem w swoim fotelu.
-Czy ty nigdy nikogo nie miałeś że tak się krzywisz?-prychnęłam i usiadłam na czarnej skórzanej kanapie.
-Smieszne.-warknął i wyciągnął jakieś papiery po czym wstał.-Nie rozkładaj się tak. Jedziemy od razu do studia.
-Jesteś pewna?-zapytał chyba po raz setny Louis kiedy wysiedliśmy z samochodu. Przecież nie mogę się wiecznie ukrywać przed Zayn`em i wiecznie nie możemy ukrywać naszego związku.
-Powiem po raz kolejny. Jestem pewna i nie masz co się martwić Lou.-uśmiechnęłam się. Martwił się. I to było słodkie, ale nadmiar tego był przesadą.
-Ale tak na sto procent?
-Przestań Louis.-prychnęłam i pocałowałam go lekko. Chłopak objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie mocniej przywierając do mnie wargami.
-I publicznie także sobie darujcie.-usłyszałam głos Brada i od razu wywróciłam oczami. Lou chwycił mie za ręke i weszliśmy do studia. Po przejściu kilkunastu metrów znaleźliśmy się w jednej z dużych hal. Był tam rozstawiony sporych rozmiarów greenbox oraz kamery, lefrektory i inne takie a także kręciła się tam masa ludzi.
Mój chłopak objął mnie ramieniem i pocałował w głowe.
-Wole cię jako blondynke.-szepnął do mojego ucha. No cóż, już od dość długiego czasu farbuje włosy na ognisto czerwony.
-Oj spadaj..-dźgnęłam go w bok. Louis zrobił zbolałą mine ale po chwili jego usta znalazły się przy moim uchu.-Policzymy się później.-wyszeptał i przygryzł płatek mojego ucha.
-Zboczeniec.-zaśmiałam się.
-Wiem.
Po chwili już staliśmy przy jednej z kamer wymieniając swoje poglądy względem dzisiejszego wieczoru naturalnie w bardzo dyskretny sposób. Nagle obok nas wyrósł Niall z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Catherine? Wow dziewczyno ale długo cię nie widziałem.-powiedział i wziął mnie w objęcia. Nie powiem. Cieszyłam się że go widze. Przez kilka miesięcy kiedy mieszkałam u Paul`a zaprzyjaźniłam się z nimi. No pomijając Louisa i Liam`a. Oni za mną nie przepadali, ale teraz Lou poszedłby za mna w ogień i wzajemnie.
-Ja też się ciesze ze cię widze Niall ale puść mnie bo nie udusisz.- chłopak spełnił moją prośbe i odsunął się ode mnie.
-Liam, Harry, Zayn! Zobaczcie kogo nam Louis przyprowadził!- krzyknął w kierunku bliżej mi nieokreślonym. po krótkiej chwili chłopcy już szli w naszym kierunku a mi zrobiło się jakoś tak dziwnie. Zayn na mój widok wręcz stanął jak wryty.
Założył do końca kurtke i ruszył dalej za Harry który od razu mnie przytulił.
-Zawsze wiedziałem ze naprawisz swój błąd i do mnie wrócisz.-objął mnie ramieniem i uśmiechnął się zawadiacko.
-Harry. Zostaw moją dziewczyne.-prychnął Louis i przygarnął mnie do siebie. Reszta -pomijając oczywiście Zayn`a który stał gdzieś z boku z nieodgadnionym wyrazem twarzy- popatrzyła na nas wybałuszając oczy.
-Dziewczyna? Ile?-pierwszy odezwał się Liam.
-Będzie jakieś osiem miesięcy..?
-Osiem? Chciałeś nam kiedyś powiedzieć?
-Mówie teraz.-uśmiechnął się.
-A mówiłeś Eleanor że ją zdradzasz z jakąś małolatą?-odezwał się Zayn a ja od razu miałam ochote podejść i mu przywalić w tą jego zbyt ładną buźkę.
-A ty mówiłeś Perrie że ją zdradzałeś z tą małolatą?-warknął Louis.
-Koniec chłopaki.-skwitował Liam.-Mamy kręcić teledysk a nie się kłócić o dziewczyne jasne?
-Jasne.-wyburczeli Tomlinson i Malik.
Po kolejnej próbie nakręcenia która w końcu okazała się dobra padałam z nóg. Nawet buty na lekki wzniesieniu robią się niewygodne po tak długi czasie. Stałam na biurku i z ledwością powstrzymywałam się od spadniecia. Louis podszedł do mnie.
Objął mnie w pasie i zestawił na ziemie.-Pięknie wyglądasz.-uśmiechnął się.
-A ty jesteś taki ulizany.-prychnęłam.
-Też cię kocham.-zaśmiał się i pocałował mnie lekko. Po chwili pocałunek stał się bardziej namiętny a jego język znalazł się w moich ustach, rece błądziły po plecach zahaczajac co chwila o zapiecie stanika.
-Louis!-odsunęłam się od niego ze śmiechem.
-No co?-zrobił niewinną mine.
-Nie rozbieraj mnie jeśli możesz.
-Ja cie nie rozbieram, ja cie całuje kochanie.-zaśmiał się i mnie przytulił a ja objęłam go za szyje.
-Wracajmy do domu. CJ już pewnie śpi.-ziewnęłam. Było już około 9 a ja z powodu tego że wstaje jakieś dwa razy w nocy i budze się wcześnie zasypiam coraz szybciej.
-CJ
?- usłyszałam głos Zayn`a i dosłownie serce mi stanęło. Nie może wiedzieć o CJ. pamiętaj Catherine..-Co? Masz dwóch facetów w domu? Gratuluje. Byłbym trzeci ale wiesz, mam żone.-zaśmiał się podle i ruszył dalej. Miałam wielką ochote uderzyć go, wykrzyczeć mu w twarz ze spieprzył mi życie a nawet go udusić gołymi rękami ale Louis przytulił mnie mocniej. Mój chłopak już miał na niego nakrzyczeć lub zrobić cos innego jednak powstrzymałam go.
-Zostaw go. Niech wraca do miłości swojego życia.-wtuliłam się w niego.-Musisz jutro jechać?-zapytałam smutno. Louis miał jutro mecz kilka godzin drogi z Londynu. Z jednej strony to dobrze że robi co zawsze chciał ale z drugiej nie nawidze kiedy nie ma go w domu.
-Wiesz ze musze. Wróce po jutrze.-pogłaskał mnie po plecach.
-Wiem.
Leżałam w łożku i czytałam jakieś kolorowe pisemko. Kiedy wróciliśmy CJ już słodko spał. Louis zapłacił naszej niani a ja od razu skierowałam się do łazienki. Louis właśnie brał prysznic a ja nudziłam się na śmierć. Sen się ulotnił jak tylko położyłam się do łóżka. Teraz głowe zarzątały mi słowa Zayn`a. Był idiotą. Idiotą który był moją pierwszą miłością. Teraz już nią nie jest. Prawda? Prawda! Teraz mam Louisa i co z tego że CJ nie jest do niego podobny? Przecież za kilka lat Zayn widząc go nie wpadnie na pomysł ze jest podobny do niego. Tak?
Łóżko obok mnie się ugięło i poczułam rece oplatające się wokół mojej talii.
-Odłóż tę gazete słońce.- usta Louisa zaczęły błądzić po mojej szyi.
-Louis?-powiedziałam poważnym tonem a on od razu się ode mnie odsunął.
-Tak?
-Myślisz ze Zayn pomyśli że CJ to jego syn? Znaczy jeśli go kiedyś zobaczy..?
-Zayn jest idiotą Cath. nigdy o tym nie pomyśli.-przytulił mnie. Nie odpowiadając pocałowałam go mocno. Nie mam ochoty rozmawiać o Zayn`ie i o tym co będzie kiedyś. Teraz jest Louis mój chłopak a raczej narzeczony. Może nie narzeczony. W usmie to chyba raczej nie. Dał mi pierścionek i powiedział 'kiedyś weźmiemy ślub'. Pasuje mi to 'kiedyś'. Teraz mam 17 lat i ślub nie to czego chce. Teraz mam mojego słodkiego CJ`a. Fakt że jego choroba powoduje u mnie siwienie włosów bo boje się że może stać się z nim cos gorszego, ale cóż tak to jest kiedy nie wie się zbyt wiele o tych wszystkich chorobach i ryzykach. Rzuciłam szkołe. Nie miaąłm innego wyjścia. Louis mi pomaga ile może, ale ma też trasy i mecze, nie zawsze jest w domu. Ale wiem dwie rzeczy na pewno. Pierwsza: Kocham Louisa. Druga: Zrobie wszystko by tego nie stracić.
______________________________
Oto rozdział 9
Mam nadzieje że się podobał
Akira :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz