21 lis 2013

Imagin Zayn

Weszłaś do salonu i ten widok który od razu sprawił ze łzy zebrały w twoich oczach. Na kanapie siedziała obca ci dziewczyna z szerokim uśmiechem na twarzy. Z twoich obserwacji wynikało że ma na sobie wyłącznie bluzke lub bluzke i spódniczke. Nie wnikałaś. W tamtym momencie liczyło się tylko to że znowu to zrobil. Zdradził cię po raz kolejny. Tyle razy mu wybaczałaś. Po prostu przynosił ci twoje ulubione kwiaty, przepraszał, szeptał ciepłe słówka. Tyle wystarczyło. Nie teraz. Wbiegłaś na góre i zatrzasnęłaś drzwi sypialni. W ekspresowym tempie zaczęłaś pakować wszystkie swoje rzeczy do walizki. Wrzuciłaś kosmetyki do kosmetyczki i schowałaś ja do torby. Nie wiedziałąś gdzie się teraz podziejesz. Łzy które tak dzielnie powstrzymywałaś zaczęły spływać po twoich policzkach. Wyciągnęłaś telefon i wybrałaś numer do swojej najlepszej przyjaciółki.
Po kilku sygnałach usłyszałaś jej głos.
-[I.T.N.P.]?-wyszlochałaś.
-[T.I.]? Co się stało? Nie nie mów. Zayn prawda?
-Yhym..-tylko tyle zdołałaś powiedzieć.-M-Mogę do ciebie przyjechać?-wytarłaś mokre oczy.
-Możesz..tylko wiesz jestem u Niall`a.
Niall? Przecież to najlepszy przyjaciel Zayn`a.-pomyślałaś.
Otóż tak, byłas dziewczyną jednego z najbardziej znanych facetów na planecie a twoja przyjaciółka jest siostrą Niall`a Horan`a z którym Zayn śpiewa w jednym zespole.
-W Mullingar?- zapytałaś zapinając walizke.
-Tak..przylecisz czy mam wracać do Londynu?
-Przylece. Wsiąde w najbliższy samolot.
-Dobrze. Zadzwoń jak będziesz na lotnisku.
-Do zobaczenia.-rozłączyłaś się. Podeszłaś do lustra i wytarłaś oczy. Wziełaś walizke i po raz ostatni rozejrzałaś się po waszej sypialni. Tyle wspomnień. Zacisnęłaś powieki i wyszłaś. Skierowałaś się do drzwi frontowych ale oto Zayn cię ubiegł. Jego nowa 'zabawka' zdąrzyła się rozpłynąć.
-Gdzie idziesz?-zapytał opierając się o drzwi.
-Wyprowadzam się.
-Dlaczego?
-Dlatego że mam cię dość rozumiesz?-krzyknęłaś.- Dlatego że jesteś pieprzonym idiotą! Jeżeli chcesz bzykać każdą laske jaką widzisz to po co ja ci jestem? To koniec Zayn.. nie wystarczy już puste 'przepraszam'.
-Ale [T.I.]..ja przepraszam to nie tak..
-Jak? Co? Za szybko wróciłam tak? Nie miałam was nakryć?- przepchnęłaś się obok niego i otworzyłaś drzwi. W jego oczach widziałaś żal i smutek.- Teraz proszę możesz mieć tyle panienek ile chcesz. Ja już ci nie będę przeszkadzać.
-[T.I.]..-ten głos pełen żalu akompaniował ci gdy szłaś w kierunku taksówki.

Będąc na lotnisku kupiłaś najbliższy lot do Irlandii. Był za trochę ponad godzine. Widać trochę szczęścia ci dziś dopisało. Zadzwoniłaś do przyjaciółki i powiedziałaś o której mniej wiecej będziesz. Skierowałaś się na odprawę i po jakimś czasie siedziałaś już w samolocie. Lot nie był aż tak strasznei długi. Dzięki Bogu to co Zayn trzymał w domu starczyło ci na pierwszą klasę. Próbowałaś się zdrzemnąć ale nie mogłaś. Miałaś wielką pustke w głowie ale na szczęście łzy przestały płynąć.
Po około 2 godzinach byłaś na lotnisku w Dublinie. Po odebraniu swojego bagażu stałaś na dworze i paliłaś papierosa. Rzadko to robiłaś. Musiałaś być bardzo zestresowana żeby zapalić. To taki moment.
-[T.I.]-usłyszałaś znajomy głos. Podniosłaś głowie i już po chwili wylądowałaś w ramionach [I.T.N.P.]- Stęskniłam się za tobą.
-Ja za tobą też.
-Chodź. Niall czeka w aucie.-pociągnęła cie w kierunku parkingu.

To już pół roku. Nawet więcej. Czas spędzony na bezsensownym oglądaniu telewizji, spaniu i innych takich. Serce dalej krwawiło a minęło już dużo czasu jak dla ciebie. Ten czass jakby był wyrwany z twojego życia. Dalej mieszkałaś ze swoją przyjaciółką u Niall`a w Irlandii. Od Zayn`a wieści nie miałaś od dnia rozstania. Może to i dobrze? Przecież tego chciałaś prawda? Żeby w końcu dał ci spokój. Ale czemu to jest takie dziwne uczucie?
-Hej. Co powiesz na jakieś zakupy?-zapytała [I.T.N.P.].
-Nie chce mi się.-mruknełaś upijając łyk kawy. Siedziałyscie na kanapie i oglądałyście telewizje. Niall natomiast miał wrócić dziś wieczorem z trasy koncertowej.
-Nie chce ci się od pół roku. Źle z tobą.
-Możemy o tym nie gadać?
-Jasne, jasne.-podniosła rece w geście kapitulacji.
-Co powiesz na to żebyśmy zrobiły jakieś jedzienie dla Nialla?-zaproponowałaś.
-Niech bedzie. Tylko musimy iść do sklepu bo praktycznie nic nie ma.
I tak oto minał wam cały dzień. Zrobiłyście fure jedzenia która mogłaby straczyć spokojnie dla 10 osób wiec będziecie mieć co jeść przez najbliższe trzy dni.
Ledwo skończyłyście a rozległ się odgłos otwieranych drzwi i tupot stóp. Nie jednej pary a wielu..i stało się to czego bardzo nie chciałaś. Do kuchni wpadła rozszalała piątka zwana One Direction.
Niall Natychmiast wyściskał swoją siostrę jak i ciebie. To samo zrobiła reszta. Kiedy natomiast Zayn stanął przed tobą zebrało ci się na płacz.
-[T.I. zdrobniale]..
-Zayn..-powiedziałaś cicho. Po chwili już przytulałaś się do niego a on głaszcząc cię po głowie ciągle cię przepraszał. Odsunęłaś się od niego i popatrzyłaś w jego czekoladowe oczy.-Ale to ostatnia szansa jasne?
-Jak słońce.-pocałował cię w czoło. Do twoich uszu dobiegło grupowe 'Ahhh..' i dopiero teraz uświadomiłaś sobie że wasi przyjaciele są z wami.
-Piękny Happy End.-odezwał się Niall.-Ale jestem głodny.- na to wszyscy wybuchliście smeichem.

-Jeszcze trochę [T.I.] jeszcze chwile..-Zayn powtarzał to w kółko i w kółko a ty miałaś chote stamtąd uciec i odizolować się od tego cholernego bólu. Ten głupi poród trwał już kilka godzin co niemiłosiernie bolało a Zayn siedział obok ciebie trzymając cię za ręke.
Po kolejnych minutach rozległ się płacz dziecka. Odetchnełaś głęboko czując ulge. Popatrzyłaś na swojego - aktualnie - narzyczonego który z wielkim uśmiechem wpatrywał się w strone gdzie znajdowało się wasze dziecko. Po chwili już trzymałaś waszego malutkiego synka na rękach. Miał kolor skóry identyczny jak Malik.
-Kocham cię.-usmiechnał się Mulat i pocałował cię w czoło.- I ciebie.- zaśmiał się kiedy chłopczyk ujął jego palca niechcąc go puścić.
No i proszę. Teraz jesteś szczęśliwa. Zayn jest najlepszym chłopakiem na świecie. Fakt, kłóciliscie się ale to nie trwało dłużej niż dwa dni. Malik już nie topił smutku w alkoholu czy dziewczynach. Liczyłaś się ty i teraz wasze dziecko. I dlatego warto przebaczyć ten ostatni raz. Bo gdybyś tego nie zorbiła to kto wie czy teraz nie siedziałabyś dalej na kapie Niall`a w Mullingar`ze i topiłabyś smutki w kawie. A teraz jesteś szczęsliwa. I to bardzo.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz