30 paź 2013

Rozdział ósmy

Obudziła się i pierwsze co poczuła to ciepło i obciążenie na swoim ciele. Odwróciła się i zobaczyła Zayn`a. Oplótł ręce wokół jej talii i przyciągnął ją bliżej siebie.
-Zayn. nie udawaj że śpisz.-prychnęła.
-Nie udaje?-prychnął i przytulił ją mocniej.
-Lepiej idź za nim Perrie cię tutaj znajdzie i mnie zabije.-zaśmiała się.
-Nic ci nie zrobi. Przestała zwracać uwagę na laski któe mam na boku. Ona też kogo ma czy cos tam..-przeciągnął się.
-Panienki na boku? Zechciej zauwazyc ze nie jestem panienką na boku.-warknęła.- W ogóle nic cię ze mna nie łączy, nawet nie wiem po co tutaj jesteś.
-Pocieszam cię no nie?-podniósł się na łokciu i zmierzył ja wzrokiem.
-Nie potrzebuje.-warknęła przypominujac sobie cos ie działo wczoraj.-Wspominałeś coś o tatuażyście..
-Tak. Idziesz ze mną.-wstał i przeczesał ręką włosy.-Przyjde po ciebie później.

Pare godzin później siedziała na plastikowym krześle i ciągle 'świeciła' oczami do Zayn`a który siedział na fotelu.
-Proszę.
-Nie.
-No weź..
-Nie.
-Proszę.-zrobiła maślane oczy po raz kolejny.
-Dobra.
Zayn zamienił kilka słów z tatuazystą po czym ten popatrzył w strone Catherine.
-Tam leżą katalogi, przejżyj sobie.-powiedział i wrócił do pracy.
Dziewczyna zaczęła przerzucać kartki ale nie znalazła nic ciekawego. Po dłuższej chwili zamknęła teczke i położyła na stoliku.
-I jak?-zapytał Mulat pokazując jej swoje ręce.
-Niezłe.
-Dobra teraz ty..zanim się rozmyśle.-prychnął.

Popatrzyła w lustro po raz kolejny podchwytując przy tym uśmiech Zayn`a. Miałą odwinięty dolny róg koszulki oraz rozpięty rozporek. Jej pierwszy tatuaż. Troche bolało ale co tam.
-Podoba ci się?-odwróciła się do chłopaka.

-Tak, masz super majtki.-zaśmiał się. Dziewczyna zrobiłą się czerwona i zapieła spodnie. Widział jej - czarne - majtki. No super, jeszcze brakuje żeby zobaczył ja bez ubrania.
-Pytam o tatuaż idioto.
-Nie nazywaj idiotą osoba która za niego płaci.
-Przepraszam.-prychnęła kiedy wyjmował portfel.-Dziękuje.-wspięła się na palce i pocałowała go w policzek.

Miesiąc później..
Wpatrywała się pustym wzrokiem w zaproszenie. Białe z jakimiś wstążkami. Nie chciała go otwierać. Nie chciała czytać tego co było w srodku. Czy to możliwe że przez ten czas poczuła coś do Zayn`a? Spędzali ze sobą mnóstwo czasu. Znaczy tego kiedy nie miał prób, koncertów, a ona szkoły.
Perrie Edwards&Zayn Javadd Malik
Mają zaszczyt zaprosić
Catherine Rosemarie Cooper z osobą towarzyszącą na uroczystość zawarcia związku małżeńskiego..
 
Rozpłakała się. Nie mogła dalej tego czytać. Tak. Zakochała się w nim. A to tak cholernie boli.
 
 
Siedzieli na dachu jakiegś starego budynku. Wszędzie było dużo kwiatow. Zayn zaplanował 'ostatni romantyczny wieczór'. Aż się jej łezka w oku zakręciła na te słowa. Przygotował duzy koszyk z jedzeniem, winem, koce, poduszki, świece. Było pięknie. Gdyby nie świadomość ze za dwa tygodnie on się żeni.

Chłopak palił papierosa. Wyglądał jak jakiś model na tle gwiazd. Naszła ją myśl. A gdyby wiedział że go kocham?
-Zayn?-zaczęła cicho. CHłopak nachylił się nad nią lekko i wpuścił z ust dym. Paliła kilka razy. Nauczył ją i tego. Ale pierwszy raz robił coś takiego.

Chłopak przysunął się do niej jeszcze bardziej i złączył ich usta w pocałunku. Całował cudownie ale co się dziwić? To Zayn Malik. Jej ideał.
Pocałunek z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Ręce Mulata powędrowały pod jej czarną sukienke. Nie protestowała.
Chciala to zrobic z nim. Chodzby miali to byc ich ostatnie spotkanie.
-Chcesz tego?- wymruczal do jej ucha po czym zjechal ustami na jej szyje.
-Tak. A-Ale jestem dziewicą.
-Chcesz tego ze mna? Wiesz ze za dwa tygodnie biore ślub i dzisiejsza noc nic nie zmieni?- spojrzal jej w oczy.
-Wiem.
Malik polozyl ja na kocu uprzednio odkladajac wszystko na bok. Zdjal swoją skórzaną kurtke i pocalowal Catherine w czolo.
-Na pewno?
-Tak.
Po chwili jej sukienka jak i jego ubrania lezaly na ziemi obok. Patrzyl na jej cialo zakryte jedynie czarną bielizną. Zarzenowana i czerwona na twarzy spuscila wzrok ale zaraz tego pozalowala wiec spojrzala w gwiazdy.
-Hej.- pocalowal ją w nos.-Jestes piękna.
Po chwili jej bielizna i jego bokserki lezaly kawalek dalej. Po grze wstępnej która okazała sie dla niej czyms wspanialym Zayn ulożył się na niej i popatrzyl jej w oczy proszac o pozwolenie. Dziewczyna pokiwala glową a on niespiesznie zaczął się wsuwać w jej wnętrze. W momencie w którym przedarl sie przez jej dziewictwo poczuła ból a łzy zaświeciły w oczach i splynely powoli po policzkach. Mulat scałowal je po czym zaczął poruszać się w niej co z bólu przerodziło się w czystą przyjemność.

Siedziala na krześle wpatrując sie w czarne paznokcie. Ciekawe kto zlapie aluzje że to raczej jak dla niej pogrzeb a nie slub?
Zagrano marsza weselnego, Perrie w białej sukni pewnie od projektanta szła po bialym dywanie, a Zayn stał wyglądając jak model przy urzędniku.
Catherine jednak dopadly nie tak dawne wspomnienia.
Od momentu na dachu nie wspominali o tym co się wtedy stalo. Byli dalej przyjaciolmi. A ona? Ona rozmysla o tym po nocach. Czasem plakała nad swoją głupotą.
No ale co poradzić? Ostatnia wiadomość wstrząsnęła nią najbardziej. Nie powie mu o tym. Nie bedzie psuc jego idealnego życia. Dla niego to tylko jedna noc, a dla niej wydarzenie które zawarzyło na jej całym życiu. One Direction wyjeżdża w 10- miesięczną trase. Przed tym Zayn jedzie na miesiąc miodowy. To co robi ona można nazwać ucieczką jednak to będzie tylko szansa na nowy star w życiu. Ona, bojąca się świata, zamknięta w sobie Catherine Rosemarie Nora Cooper przeciętna 16-latka z Londynu jest w ciąży z nim. Z Zayn`em Javadd`em Malikiem, 21- latkiem z zespołu znanego na całym świecie, od tego momentu mężem Perrie Edwards. A ona zrobi wszystko co w jej mocy żeby już nigdy nie miec z nim doczynienia.
_________________
Dobry wieczór lub Dzień dobry wszystkim którzy dobrneli do konca. Tak wiem akcja meeega przyspieszona. Otórz nie mam kompletnie pomysłu na dalsze przygody Catherine i 1D w tym - powiedzmy -  wcieleniu. Więc postanowiłam że kolejny rozdział rozegra sie około roku później, jeszcze nad tym nie myślałam. I zapowiadam ze bedzie sporo rozdziałów ponieważ mam już pomysly na zdrady, powroty, miłości, przyjźnie..no i One Direction. Ostatnio wszystko było skupione na Harrym lub Zayn`ie ale gwarantuje że nowe rozdzialy to więcej ich.
Więc widzimy się nie długo.
Akira :*

25 paź 2013

Rozdział siódmy


Siedziała w swoim pokoju i kończyła robić zadanie z niemieckiego. Kolejny nudny dzień. Monotonia jest denerwująca. Zza ściany-pokój Korey-słychać było ze jej kuzynka nieźle się bawi. I to nie sama. Ale cóż uroki posiadania pseudo siostry i tego że są same w domu poza spiącą Lauren. Rzuciła książki na łóżku i usiadła na parapecie. Popatrzyła w okno na przeciwko. Jakoś od tygodnia nie zidentyfikowała kto ma tam sypialnie. Może dlatego ze chłopców dość długo nie było. Nagle światło w pomieszczeniu sąsiedniego domu zaświeciło się. Do środka wszedł nie kto inny jak..Zayn. No super. Okno w okno z nim. Chłopak jak gdyby nigdy nic zrzucił koszulke oraz spodnie
. Nie wiedzieć czemu dziewczyna nie wykonała żadnego ruchu żeby chodźby odwrócić wzrok. Patrzyła na jego wyrzeźbione ciało i tatuaże. Uśmiechnęła się mimowolnie. I on jak na złość podniósł wzrok i spojrzał w jej oczy. Zaśmiał się i przesunął dłonią poc włosach. Gestem głowy wskazał balkon i ruszył  w tamtym kierunku. Catherine zrobiła to samo. Wyszłą na balkon po drodze wciągając bluze. Ustała przy barierce, a po chwili pojawił się Mulat w ciemnych jeansach. W ustach miał papierosa z którego cienką strużką leciał dym. Oparł się o poręcz i poparzył na przyglądającą mu się blondynke.
-Podoba ci się to co widzisz?-zaśmiał się wyjmując papierosa z ust. Stał jakieś 2 metry od niej.
-Oczywiście.-prychnełą sarkastycznie.
-Miło słyszeć.-usmeichnął się ukazując swoje białe zęby. Zaczeła wodzić wzrokiem po jego tatuażach.
-Ile ty tego masz?-uniosła brew.
-Kilka by się znalazło.-zaśmiał się wypuszczając przy tym dym z ust.-Ten robiłem ostatnio.-uniósł nogawke ukazując głowe wilka.- Niedługo ide zrobić kolejny. Idziesz ze mną?
-Zrobić tatuaż? Kusząca myśl jeśli ja też będę mogła sobie zrobić.-uśmiechnęła się słodko.
-Jesteś za młoda.
-Nie jestem. Wystarczy ze powiesz co trzeba i mi zrobią. Proooosze. Zrób to dla mnie na urodziny.
Chłopak uniósł brew i podrapał się po brodzie.
-Które?
-Szesnaste.-zatrzepotała rzęsami.
-Dobra. Pogadamy jak będę robił tatuaż.-prychnął.-Oo..czy to nie twój kochaś?-uśmiechnął się patrząc w kierunku drogi. Dziewczyna idwróciła się w  tamtym kierunku. Patrick szedł chodnikiem ku głównej drodze. Co on tam robił? Przecież nie słyszała dzwonka ani nic. Chyba że..Catherine podeszłą do barierki od strony drogi i oparła się o nią. Jak miło że Zayn zobaczy tą żałosną scene.
-Patrick!-zawołała w jego kierunku a chłopak odwrócił się i przeczesał włosy dłonią.
-Cath, kotku! Korey powiedziała ze cie nie ma.
-Powiedziała ze mnie nie ma? Siedze  w domu od rana i jakos nie słyszałam ani nie widziałam zebyś przyszedł.
-No bo wiesz..ten..
-Przyznaj się ze z nią przed chwilą spałeś.
-Dobra spałem, ale..- łzy zebrały w jej oczach. Zdradził ją. Za ścianą jej pokoju z jej kuzynką.
-Nie ma 'ale'.-krzyknela.- Idiota!
-Cat..
-Nienawidze cię!- skierowała się do drzwi balkonowych.
-Cat..
-Koniec Patrick!-przerwałą mu i weszłą do pokoju. Zamknęła drzwi i zgasiła światło. Położyłą się na łóżku. Z oczu ciekły jej łzy. Nie kochała go. Może zauroczona. to był jej pierwszy w miare prawdziwy związek. Pierwszy prawdziwy pocałunek. Nienawidziła Korey jeszcze bardziej. Myślała ze to Phoebe jest jej wrogiem numer jeden ale proszę. Okazałą się nim własna kuzynka.
Zobaczyła wąski pasek światła na ścianie na przeciwko i cień. Usłyszała dźwięk zamykanych drzwi a łóżko za nia się ugięło. Poczuła ręce oplatające się wokół jej tali.
-Śpij.-wyszeptał do jej ucha i przyciągnął ją do swojego torsu.
Po krótkim czasie odleciała w kraine Morfeusza wtulona w Zayn`a. Tak tego Zayn`a który za dwa miesiące miał brać ślub a do którego coś czuła. Jakieś cholernie dziwne uczucie którego nei umiała opisać. To nie miłość. To nie zauroczenie. To może być stan pomiędzy tym. Nie wie jak to miałaby opisać. No ale cóż. Nie będzie się nad tym głowić.

_________________________________
No i oto rozdział 7 c:
Jestem zadowolona. Co do długości to byłby dłuższy gdyby nie to że chciałam dzisiaj dodać z okazji tego że ukazała się nowa pioseka Story Of My Life. Udało mi się bo mamy jeszcze 13 minut do soboty. No wiec proszę. W ramach rekompensaty za krótki rozdział już pisze imagina. Tym razem z Zayn`em. No wiec komentujcie i piszcie jak podoba się nowa piosenka 1D, pomysł z Imaginami no i oczywiście rozdział :)
Akira :*

18 paź 2013

Rozdział szósty

Siedzieli na kanapie. Patrick obejmował ją ramieniem a ona z głową na jego ramieniu przerzucała kanały. Zatrzymała się na jakimś plotkarskim.
-Same nudy..
-Oj tak..ale wiesz możemy znaleźć jakąs rozrywke.-zaśmiał się i pocałował ją lekko. Ona odwzajemniła się tym samym. Tak, tak stali się parą w ciągu paru minut. Po tym pocałunku na werandzie postanowili że będą ze sobą chodzić. W sumie minęły jakieś dwie godziny.
-Jak wiadomo dzisiaj otwarcie londyńskiego tygodnia mody.-usłyszała. Od razu oderwała się od chłopaka i spojrzała na telewizor.
-Ej..
-Shh..ałucham.-klepnęła go w ramie.
-Już za niecałą godzine na czerwonym dywanie zjawią się gwiazdy.-ciągnęła prezenterka.- Z tego co mi wiadomo pojawi się cała załoga One Direction wraz ze swoimi ukochanymi a także można spodziewać się Avril Lavigne a także innych gwiazd z USA oraz Europy. Wiemy także ze Taylor Swift pojawi się ze swoim nowym chłopakiem. Ciekawe z kim pojawi się Harry Styles, czy możemy spodziewać się jakichś kłótni? Będziemy was inforomować na bieżąco.-jak widać Harry zaprosił ja tylko dlatego żeby wzbudzić zazdrość w Taylor. A może nie? W sumie co by jej zależało..będzie tam tyle gwiazd..czemu i ona się tam nie zjawi?
-Nie miałbyś nic rzeciwko jakbym poszła z Harry na ten pokaz?-popatrzyłą na swojego chłopaka.
-Nie. Nie jeśli załatwisz mi autograf Avril.
-Zobaczymy co da się zrobić.-pocałowała go lekko.- Więc musisz iść...ja ide powiedzieć Styles`owi że ide z nim a później musze przerzucić cała szafe.
-Okey. Więc odprowadź mnie chociaż do ich bramki.
Podnieśli się z kanapy i wyszli z domu trzymajac się za rece. Było to dla niej nowe, ale miłe doświadczenie. Kiedy byli przy furtce prowadzącej na podwórko boysbandu pożegnali się czule, a Patrick odjechał.
Kiedy była przed drzwiami wzięła głęboki oddech i zapukała. Po chwili otworzył jej Niall.
-Hej Catherine, co cię sprowadza?
-Hej. Ja do Harrego.-uśmiechnęła się lekko.
-Nie ma sprawy. Wchodź. Zaraz go zawołam.- zaśmiał się i pomknął na góre a ona weszła do przestronnego salonu zamykając za sobą drzwi frontowe. Pomieszczenie było w czarno-białych kolorach, na ścianach były czarn-białe fotografie chłopaków, duży plazmowy telewizor, skórzane kanapy i fotele, puchaty dywan, szklany stolik do kawy. Nikogo nie było na dole. Racja. Pokaz. Pewnie każdy stoi teraz przed lustrem. Zayn pewnie układa włosy, Louis wybiera szelki i takie tam.
Po chwili na dole pojawił się Harry, Miał na sobie same spodnie od garnituru.
-Hej.-uśmiechnął się do niej.
-Hej. Wiesz chciałam zapytać czy oferta pójścia z tobą na pokaz dalej aktualna.-usmiechnąłe się niepewnie.
-Jasne ze tak. Myślałem że nigdy się nie zgodzisz. I dobrze ze się zgodziłaś bo sukienka dla ciebie wisiała zbyt samotna.
-Że co? Kupiłeś mi sukienke?-uniosła brew.
-Nie ja..przyszły od projektanta dla naszych dziewczyn, no wiesz w ramach reklamy. Ale jeśli ci się spodoba to ci ją kupie.-zaśmiał się.
-O jak miło..ale mam chłopaka.
-No to tak po przyjacielsku?
-Po przyjacielsku.-uśmiechnęła się.
-Dobra. Nie wiem jak to zrobisz ale masz pół godziny żeby się przebrać pomalować i te inne co dziewczyny robią. Ee..na góze jest Dianelle, Eleanor i Perrie pomogą ci chętnie.
-Dobra, dobra. Jeśli chcesz mnie zabic to mów od razu.-wywróciła oczami. O nie..nie będzie się narażać na spięcia z Edwards.
-Zabić ciebie? Nigdy.-objął ja ramieniem i poprowadził na góre.
-Przez Perrie nie usiade z tydzień.-prychnęła idąc przy nim.
-Jak to?
Dziewczyna streściłą mu w skrócie jak to upadła przez nią na co Loczek skrzywił się a po chwili roześmiał.
-Eleanor!-wydarł się na cały korytarz na co ona uderzyła go w ramie. Brązowowłosa wychyliła się zza drzwi. Miała rozpuszczone włosy i perfekcyjny makijaż.
-Czego chcesz Harry?
-Bądźcie tak miłe i pomózcie mojej przyjaciółce się umalować i uczesać.- popchnął Catherine lekko w jej kierunku.
-Nie ma sprawy.-usmeichnęła się ciepło dziewczyna i pociągnęła blondynke za sobą jak się okazało do łazienki w której przed dużym lutrem stała Dianelle oraz Perrie. Uważać na Edwards..-pomyślała. Przestała ją lubić od razu po ich pierwszym spotkaniu. Jak to wszystko inaczej wygląda w telewizji.
-To jest dziewczyna Harry`ego..
-Nie jestem jego dziewczyną.-wtrąciła blondynka.
-I mamy pół godziny żeby zrobić ją na bóstwo.
No i się zaczęło. Malowanie, czesanie. Perrie stała za nią i układała jej fryzure. Ciekawe czy zostaną jej jakieś włosy. Eleanor robiła jej makijaż a Dianelle malowałą paznokcie na srebrno.
Po niezbyt długim czasie efekt był taki:
-Wow..-powiedziała tylko patrząc w lstro.
-Czekaj aż zobaczysz sukienke.-uśmiechnęla się Danielle.
Usłyszały pukanie do drzwi a po chwili pojawiła się nam głowa Zayn`a. Miał idealnie ułożone włosy..Catherine żołądek podszedł do gardła jak go zobaczyła. Masz chłopaka on ma dziewczyne..-upomniała się w myślach.
-Laski ruszcie się trochę samochód czeka.-zmierzył Catherine wzrokiem po czym znikął za drzwiami.
Danielle i Eleanor poszły najprawdopodobniej po sukienki a dziewczyna została sama z Perrie.
-Odczep się od Zayn`a.-powiedziała prosto z mostu popraiajac makijaż.
-Ja..
-Widze że na niego lecisz.-przerwała jej.-Ale zostaw go. Za dwa miesiące bierzemy ślub i ty mała dziwko tego nie zepsujesz.
Dziwko? Nazwałą ją dziwką? Oddychaj Catherine, oddychaj.. Miałą jej wygarnąć kim to ona nie jest i takie inne ale powtrzymały ją dziewczyny które weszły do łazienki z 4 pokrowacami i kilkoma parami butów.

Siedziała nie odzywając się ani słowem. Jej sukienka była cholernie niewygodna i zajmowałą sporo miejsca. Jak widać Harry musiał wcześniej wymyślić ze ona z nim pójdzie, ale nie powie że nie była ładna. Zajmowała miejsce pomiędzy Harry`m i Zayn`em. Chłopcy rozmawiali ożywinie a dziewczyny dyskutowały miedzy sobą.W końcu limuzyna się zatrzymała i drzwi się otworzyły. Wzięła kilka głębokich wdechów. Jak nie zemdleje z nerwów to będzie dobrze.
-Hej.-usłyszała przy uchu głos Mulata.-Będzie okey.- wysiadła wspierając się na dłoni Harry`ego. Nie myśl o Zayn`ie.-zaklnęła się w myślach. Masa fleszy, masa gwiazd. Zrobiło jej się słabo. nie możesz zemdleć przy tylu kamerach!-poskutkowało trochę.
                                                                                                                             (Catherine)
 


I  tak w blasku fleszy weszli do budynku. Zajeli miesca, zaczal sie pokaz. 


-Jezu Harry..nie bylo nic wygodniejszego?- warknela kiedy siedzieli przy jedyn ze stolikow jakiegos klubu.
Dala im sie wyciagnac w tej sukience do jakiegos  strasznie zatloczonego miejsca gdzie czula jakby kazdy na nia patrzyl. Znalazla sie tutaj tylko dzieki temu ze przemknela z nimi gdyz byl to klub typu 18+. Siedziała pod samą ścianą sącząc koktajl poziomkowy.
-Może chcesz coś mocniejszego?-zapytał Harry przekrzykując muzyke.
-Ona jest dzieckiem Harry.-zaśmiała się Perrie.
-Perrie..-mruknął ostrzegawczo Zayn który pił już chyba czwartego drinka.
-Nie jestem dzieckiem.-warknęła Catherine.
-Masz 16 lat i chciej zauważyć że tutaj wszyscy mają minimum 18. Więc jesteś dzieckiem.
Chciała coś odparować ale powstrzymała ją ręka Harrego na jej kolanie. Strzepnęła ją i wróciła do wpatrywania się w szklanke. Było już grubo po 2 kiedy wracali do domu. Nie wiedzieć kiedy zasnęła z głową na ramieniu Harry`ego.

Promienie słońca wpadały przed okno i denerwująco drażniły jej zamknięte oczy. Nie spała już od pewnego czasu ale nie miała siły otworzyć oczu. W końcu to zrobiła i aż podskoczyla. Na leżance na przeciwko łóżka.

Wstała z łóżka i dopiero po chwili zorientowała się że ma na sobie tylko bieliznę i za dużą koszulkę. On ją przebrał..? Nie!-pomyslaął gorączkowo. Stuknęłago w ramie a on wymruczał coś i przytulił misia leżącego obok.
-Zayan. Obudź się.- klepnęła go w ramie. Chłopak otworzył oczy u popatrzył na nią.
-Jestem Zayn.-przetarł oczy.-Co chcesz?
-Wiedzieć co tu robie.
-Śpisz wiec daj i mi..-popatrzył na zegarek.-Jest dopiero 8 a ja wyczuwam kaca giganta. Ty też jeszcze pośpij.-zamknął oczy i naciągnął na siebie koc leżący obok.
-Gdzie Perrie?-usiadła obok niego.
-Śpi w gościnnym. Była tak pijana że straciła świadomość więc zaniosłem ją do gościnnego a ciebie wziąłem do siebie. Wygladasz tak słodko kiedy śpisz..-wymruczał już zasypiając.
-Przebrałeś mnie?
-Mhm..masz niezłe ciałko.-zaśmiał się już praktycznie śpiąc. Dziewczyna chwyciła poduszke i uderzyła go po głowie.-Zostaw mnie głupia..chce spać.-wziął poduszke i w nią rzucił a sam przytulił się do misia i zasnął po chwili.
-Grr..-warknęła. Zasłoniła rolety i położyła się na łóżku. Odpłynęła po chwili.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto kolejny rozdział c:
Za chwile jade do kina na 'This is us' niestety u mnie dopiero teraz
Komentarz= szybciej dodany rozdział
Akira :*
 

17 paź 2013

Rozdział piąty

*Z perspektywy Zayn`a*
Kolejne trzy miesiące ciężkiej pracy. Nie powiem lubie śpiewać, lubie jak zaczepiają mnie fanki ale to jest cholernie męczące. Próby, koncerty, wywiady i tak w kółko. Na szczęście jest Perrie. Dobrze tak czasem gdzieś wyskoczyć czy posiedzieć razem w domu. Może nasze stosunki nie są takei jak kiedyś ale jest dobrze. Ona mnie chyba dalej kocha i nie ukrywam ze ja dalej coś do niej czuje. Co do Catherine..dawno porzuciłem myśli o tej małolacie. To jak już byłby związek z góry skazany na rozpad. Tamto wtedy to były jakieś jednorazowe myśli i jednorazowa przygoda.
-Zayn! Rusz się trochę bo się spóźnimy!- usłyszałem głos Liam`a. Włożyłem czarne kolczyki w uszy i wyszedłem z łazienki. Właśnie szliśmy do Paula na kolacje. Sprawy biznesowe i inne takie.
-Ide, ide.-wywróciłem oczami schodząc po schodach.
-No w końcu. Niall nie jedz! Zaraz obiad.- zwrócił uwagę Liam naszemu żarłokowi.
-Oj dobra, dobra..-mruknął Niall wychodząc z kuchni.
-Harry! Zechciej ruszyć swój szanowny tyłek na dół!
-Już idę..-mruknął Harry.-Czy ty musisz się tak wydzierać Liam?- chłopak przeczesał swoje loczki dłonią i ruszył do drzwi. Razem z Horanem poszliśmy jego sladem.
-Gdzie Louis?- zapytał Liam.
-U Paula nie pytaj po co bo nie mam zielonego pojęcia.-odpowiedziałem.
Po paru minutach staliśmy już pod drzwiami naszego menadżera. Harry zadzwonił a po chwili otworzyła nam Korey-jego turkusowo włosa, ładna córka w wieku około 17 lat. Weszliśmy do środka a Korey zaprowadziła nas do jadalni gdzie Paul akurat stał przy jednym z okien i rozmawiał przez telefon. Kiedy nas zauważył szybko zakończł rozmowe i się z nami przywitał.
-Liam, Niall, Harry i Zayn. Miło was znowu widzieć.
-Tak..bo ty nas tak żadko widujesz.-zaśmiał się Nialler.
-Naturalnie. Napijecie się czegoś?
-Jasne.
Paul nalał nam po kieliszku białego i nam podał. Ja podziękowałem i poszedłem szukać Louisa. Znalazłem go w kuchni. Rozmawiał z Maggie, a Lauren wieszała się na jego rece.
-Lou. Paul coś od ciebie chce.- uśmiechnąłem się.
-Już ide.- wywrócił oczami i poszedł a małą blondynka od razu podbiegła do mnie i objęła moje nogi.
-Zayn..-westchnęła z uśmiechem.
-Tak?-próbowałem się nie roześmiać biorąc ją na rece.
-Jak ja się za tobą stęskniłam.-przytuliła się do mnie.
-Ja za tobą też.-pogłaskałem ją po plecach.
-To dobrze. Teraz chodźmy bo jestem głodna.- zacząłem iść w kierunku jadalni.- A wiesz ze mam nową siostrę? Znaczy to nie jest moja siostra. To jest moja kuzynka. tylko jej rodzice nie żyją i teraz będzie mieszkała z nami, więc to jakby była moją siostrą. I mam nadzieje że się polubicie. Chce żebyście się polubili bo chce żebyście się ze mną bawili. Wole jak ty i Louis się ze mną bawicie, ale ją zniosę. Jest ładna wiesz?-mówiła tak szybko że ledwo za nią nadążałem jednak po ostatnich słowach o zabawie wzięła głęboki oddech i dodała to ostatnie nieco wolniej.
-Mówiłem ci że mam dziewczynę Lauren?-prychnąłem wchodząc do jadalni.-Dobra zeskakuj i siadaj do stołu.-chciałem ja postawić na podłodze jednak ona trzymała mnie z całej siłe.
-Nie. Ja siedze z tobą. Obok Catherine. Byli tacy dobrzy i nie chcieli obok niej usiąść. A przecież jest ładna.- znowu mówiła tym swoim szybkim tempem.
-Dobra, dobra.-wyprostowałem się. Zaraz, zaraz..Catherine? Zmierzyłem wszystkich przy stole wzrokiem. I wielkie zaskoczenie. Z lewej strony tuż obok Harry`ego siedziała blondwłosa piękność którą poznałem trzy miesiące, dwa dni, 23 godziny ale kto by tam liczył..
Dziewczyna podniosła głowe i zmierzyła mnie znudzonym wzrkiem po czym wróciła do grzebania w talerzu pełnym zieleniny. Usiadlem obok niej tak jak tego chciala Lauren.
-Co bys chciala zjesc?- zapytalem dziewczynki.

*narracja 3-osobowa taka bedzie juz raczej zawsze*

Catherine siedziała jak na szpilkach. Nie miała ochoty spędzać czasu z One Direction plus teraz mieszkają za płotem. No super...
Zjadła w pośpiechu kawałek mięsa i kilka makaronowych wstążek. Siedziała sztywno na krześle i brałą na kolana Lauren która wędrowałą od niej do Zayn`a i na odwrót. Mulat był pogrążony w rozmowie z innymi.
-Hej. A może byś tak cos zjadła?-zapytała ją Catherine kiedy ta już chciała uciekać.
-Nie jestem głodna..-wymruczała tulac się do niej. O nie..na to nie da się nabrać.
-Ale i tak zjesz. Co chcesz?
-Makaron.-powiedziała i korzystając z okazji że blondynka nakłada jedzenie na talerz czmychnęła na kolana Zayn`a. Chłopak zaśmiał się pod nosem.
-Chodź tu.-mruknęła Caherine. Dlaczego dzieci są takie wkurzajace?
-Nie. Ty mnie karm a ja będę tutaj siedzieć.
-Czy ja wyglądam na służącą? -wywróciłą oczami. Jeżeli nie wstanie i zaraz czegoś nie rozwali to  zetrze ten głupi uśmiech z twarzy Malika.
-Ale ja lubie siedzieć na kolanach Zayn`a. A poza tym się za nim stęskniłam.-przytuliła się do chłopaka na co on pogłaskał ją po drobnych pleckach po cyzm spojrzał swoimi czekoladowymi ślepiami na Catherine. Trzymaj się dziewczyno. To tylko zwykły chłopak. Nie jest nikim wyjątkowym.
-Jak miło.-zmrużyła oczy.-Niech on będzie twoją służącą.-prychnęła.



Weszła do holu zaraz za Korey. Nigdy się nie lubiły i to się nigdy nei zmieni. Korey przypominała jej Phoebe tylko turkusowowłosa jest chyba jeszcze łatwiejsza od niej. Kiedy tylko przekroczyły próg znalazła się przy jakiejś grupce osób Paru chłopaków i jedna dziewczyna. Przywitała się z nimi serdecznymi przytuleniami a Catherine została sama sobie. Ruszyła korytarzem ignorując ciekawskie spojrzenia. Miałą na sobie czarne rurki, czarną koszule, czarne glany, na włosach czarną opaske. Miała także ciemny makijaż który kontrastował z jej bladą skórą dając upiorny efekt.
Było już po dzwonku a ona dalej błądziła w poszukiwaniu klasy lub pokoju dyrektora czy czegoś w tym stylu.
-Zgubiłaś się?-usłyszała obok. Spojrzała. Brązowe włosy, zielone oczy, kolczyk w wardze. Wysoki. Przystojny.
(Nowy bohater już w zakładce 'Bohaterowie')
-Tak trochę. Szukam gabinetu dyrektora.
-Pierwszy dzień a ty już na dywanik?-zaśmiał się.
-Nie, ale przydałby się plan lekcji i takie inne.
-Zawsze możesz iść ze mną na spacer czy gdzieś
-Nie dziękuje. Postaram się być grzecznym dzieckiem.-wywróciła oczami. Nawet nie zauważyła kiedy byli pod drzwiami z napisem 'Gabinet Dyrektora'.
-No wiec Grzeczne Dziecko jesteśmy gdzie chciałaś. Tak poza tym jestem Patrick. Znajdę cie później,-uśmiechnął się.
-A ja Catherine. No więc do zobaczenia.-prychnęła i zapukała do drzwi a chłopak odszedł.
-Proszę.-usłyszała. Weszła do pomieszczenia. Za biurkiem siedziała siwiejąca kobieta w okularach.
-Dzień dobry..?- uniosła brew i podeszła do biurka kładąc teczke pełną dokumentów.
-Kolejna..-powiedziała nieprzyjemnym głosem i wymruczała coś jeszcze, ale dziewczyna wolała nie poznawać dalszej treści.-Idź do dyrektora.-wskazała drzwi obok.
-Mhm..-mruknęła i niepewnie nacisnęła na klamke.
Przy biurku siedział czarnoskóry mężczyzna. Kiedy był młodszy musiał być przystojny, I to bardzo.Kiedy spojrzał na Catherine uśmiechnął się lekko.
-Dzień dobry.-powiedziała i zamknęła za sobą drzwi.
-Catherine. Siadaj proszę.-wskazał krzesło przed sobą. Zrobiła jak mówił. I zaczęła się rozmowa z któej wywnioskowała że pan Franklin to miły facet który przymyka na wsyzstko oko lub próbuje pomóc. Kiedy weszła do sali biologicznej wszystkie oczy skierowały się na nią. Porozmawiała z nauczycielem i skierowała się do ławki. Usiadła obok ... Patricka.
-A widzisz? Mówiłem że się spotkamy.
Tak minął pierwszy tydzień w nowej szkole. Luźne lekcje, siedzenie z Patrickiem w każdej wolnej chwili, powrót do domu, lekcje, siedzenie z Lauren. To wyglądało tak samo. Nie widziała nikogo z One Direction. Najprawdopodobniej mieli ciągłe próby i podobne.
Siedziała na wiklinowym krześle w ogrodzie z tyłu domu. Z lewej strony ani prosto nie było sąsiadów obok tylko mieszkali chłopcy. Oddzielał ich niski murek po którym pięły się winorośle. Usłyszała dzwonek telefonu. Podniosła go z sąsiedniego fotela i odczytałą SmS`a
Wyjdziesz przed dom kotku?
Patrick. Prychnęła w myślach. Nie wiedzieć czemu nazywał ją 'kotkiem'. Wywróciłą oczami i wstała. Wsuneła telefon do kieszeni jeansów i ruszyła do drzwi. Przeszła przez dom i wyszłą po drodze zakładając sweter. Stałą na ganku i rozglądała się po pustej ulicy. Po chwili zjawił się Patrick na czarnym bmx`ie w białe czaszki. Uśmiechnęła się i podeszła do niego.
-Skąd miałeś kase?-uniosła brew.
-Nie mogę powiedzieć bo będę cię musiał zabić.-prychnął i cmoknął ją w policzek.-Chcesz się przejechać?
-Oczywiście.-zaśmiała się.
-No to wskakuj.-wskazał gestem tył roweru. Ustałam na pegi łapiąc go za ramiona.
-Jedź i postaraj się mnie nie zabić.-prychnęła. Zaczął powoli pedałować. Jeździli tak w tą i z powrotem po ulicy. Kilka metrów w lewo od domu Catherine rozciągało się pole. W drugą strone po jakichś kilkudziesięciu metrach było połączenie z drogą główną. Natomiast na przeciwko jej domy znajdował się gęsty las.
Kiedy zawracali od pola pod dom One Direction podjechał samochód. Widziała go. Raz. Ale nie widziała kto w nim siedzi. Przyciemniane szyby i takie bajery.
-Niezła bryka.-prychnął Patrick.-Kto koło was mieszka?
-One Direction.-powiedziała obojętnie i usłyszałą brzęczenie telefonu. Wyjęła go trzymając brązowowłosego mocno jedną ręka. Kolejny SMS.
Od Harry:
Ty, ja i otwarcie tygodnia mody dziś wieczorem xoxo

Skąd on ma mój numer? Skąd ja mam go w kontaktach?- pomyślała a jej oczy zrobiły się jak dwa talerze. Schowała telefon nieodpisując.
-One Direction? Znasz ich? Kto pisał?
-Trochę. Nie lubie ich. Harry.- schyliła się i objęła chłopaka za szyje.
-Jaka ty milusińska.-prychnął.- CO chciał?
-Lubie się tulic.-prychnęła przytulając go mocniej.
-Ale nie uduś mnie bo nie chce cie zabić jak się wyglebimy.
-Bez obaw. Nie poświęce nowych spodni. Zaprosił mnie na otwarcie tygodnia mody. Jakby nie mógł przyjść i zapytać. I tak bym nie poszłą ale shh..
-Zła ty.- prychnął chłopak. Ledwo zdąrzył zahamować przed otwierającymi się drzwiami. Catherine przez to spadła prosto na tyłek a z jej gardłą wyrwał się pisk. Z samochodu wyszła nie kto inny jak Perrie Edwards. Rozmawiała przez telefon jak dla Catherine zbyt przesłodoznym uśmiechem.
-Czekaj Zayn..- przyłożyła telefon do ramienia.- Nic ci nie jest?-spojrzałą na blondynke która niezdarnie próbowała się podnieść. Patrick położył bmx`a na bok i pomógł jej wstać.
-Nie.-warknęła przez zaciśnietę zęby.
-Może warto żeby obejrzał to lekarz.-prychnęła Perrie i wróciła do rozmowy zamykając przy tym samochód.- Dobra już..nie, jakaś małolata się grzmotnęła przed moim autem..nie Zayn nie potrąciłąm jej...na pewno..dobrze czekam...Kocham Cię.-mówiła do telefonu stojąc dalej przy drzwiach. I ta jakże piękna rozmowa trwała dalej kiedy Patrick prowadził utykającą Catherine i swój rower na ich podwórko.
-Znam ją ledwo pieć minut i już jej nienawidzę.-warknęła. Biedna Perrie Zayn`a nie ma w domu. Biedny Harry..ale zaraz, zaraz..czyżby mały romansik? Boże Catherine co cie to obchodzi.- skarciła się w myślach.
-Witaj w klubie.- oparł pojazd o murek i pomógł jej wejść na ganek. Dziewczyna usiadła na miękkich poduszkach na fotelu i jęknęła cicho z bólu.
-Mój tyłek..-warknełą sama do siebie.
-Może warto żeby obejrzał to lekarz?-naśladował Perrie kucając przy dziewczynie.-Będziesz miałą siniaka ale z czasem przejdzie.-zaśmiał się.-Jak chcesz to mogę ci posmarować jakąś maścią czy..
-Nie dzięki.-uniosła ręce w geście kapitulacji.
-Nie dałąś mi dokończyć.
-Więc dokończ.
-Albo dać całusa żeby nie bolało.-uśmiechnął się. Dziewczyna już miałą mu powiedzieć jaki to nie jest, ale jego usta opadły na jej. Odwzajemniłą pocałunek a po chwili jego język wdarł się między jej zęby. Było to jedne z milszych doznań jej w życiu. Nigdy się tak nie całowala. Tak pocałunek Zayn`a był jej pierwszym, ale o był raczej kilkusekundowy całus, a to prawdziwy pocałunek. Nie przyjacielski, nie braterski. O nie..

________________________________
Oto rozdział 5. Wiem ze po tym przestoju mało kto jeszcze to czyta ale naprawdę nie mogłam nic wymyślić więc wielkie przepraszam i widzimy się za powiedźmy 3-4 dni. Mam już pomysł i już zaczynam pisać.
Akira :*

16 paź 2013

Imagin

No więc w ramach tego że rozdział się nie ukazuje gdyż nie mogę wysilić szarych komórek bardziej żeby cos wymyśliły a wpadł mi pomysł na Imagin z Harrym no więc proszę i bardzo przepraszam jeśli to zepsuje. Z góry mówie też że nie wiem jak się nazywałą piekarnia gdzie pracował Hazza i tak ogólnie nic o niej nie wiem..mam nadzieje że chociaż trochę wyszło c:
~~~~~~~~~~~~
Stałaś za ladą i pakowałaś bułki do papierowego worka. Pracowałaś w piekarni w Holmes Chapel. Lubiłaś swoją prace. Z reguły byłaś nieśmiała ale praca tutaj zbliżała cię do ludzi. Mieliście dużo stałych klientów. Oni stanowili jakieś 99% przychodzących. Reszta to jacyś ludzie będący przejazdem.
Było już po 9. Ziewnęłaś. Wstawałaś wcześnie żeby przyjść do pracy. Oczywiście tylko w wakacje, weekendy i dni wolne od szkoły. miałaś dopiero 16 lat ale cóż w domu się nie przelewa i inne takie.
Przez dłuższą chwile nikt nie przychodził, a po piekarni kręciła się twoja przyjaciółka z którą pracowałaś.
-Zaraz przyjdę [imię twojej przyjaciółki].-powiedziałaś i skierowałaś się na zaplecze.
-O [twoje imię] miałem cię wołać.- powiedział pan (no powiedźmy) Cooper.
-Widzi pan jak ja pana znam?-zaśmiałaś się serdecznie na co on odpowiedział tym samym. Wzięłaś sporych rozmiarów drewniana tace pełną jeszcze ciepłego chleba i bułek. Wróciłaś do głównego pomieszczenia i zaczęłaś rozkładać pieczywo. Uwielbiałas ten zapach. Kiedy przychodziłaś rano jak zawsze bez śniadania czekały na ciebie świeże bułeczki które tak lubiłaś. Usłyszałaś dzwonek oznajmujący czyjeś nadejście. Odwróciłaś się i od razu spojrzałaś w pare zielonych oczu.
-Czym mogę służyć?-zapytałaś mierząc wzrokiem chłopaka. Rozpoznałaś go. To Harry Styles. Nigdy zbytnio nie interesowało cie One Direction ale Harry to co innego. Kiedy miał 16 lat a ty 13 pracowal tutaj. Zawsze się ubiliście. Lubiłaś z nim przebywać. Byliście przyjaciółmi a po tym jak znalazł się w XFactorze kontakt się urwał. Wyjechał do Londynu, nie odpisywał na twoje SMS`y, Mejle, po prostu najzwyczajniej w świecie cię olał. Może z tymi przyjaciółmi to tak nie do końca...on był jej pierwszą miłością. Może zadurzeniem ale w to nie wnikasz. Wróćiły do ciebie wszystkie wspomnienia. Te wspaniałe i te gorsze. Razem z nimi przyszedł żal że to wszystko minęło a gdzieś w tobie dalej była ta młoda dziewczyna która dalej go kocha. Miałaś wielką ochote się rozpłakać.
-Mogłabyś zapakowć mi 10 bułek.-powiedział obojętnie.
-Jasne.-odwróciłąś się na pięcie i prawie natycmiastowo usłyszałaś okrzyki szczęścia {I.T.P.] oraz pani Cooper.
Włożyłaś do papierowej torby to o co cię prosił. Ręce ci cholernie trzęsły. Położyłaś to na ladzie po czym odeszłaś starając się nie patrzeć na to że cały personel stoi obok niego, przytula go, a ciebie najzwyklej w świecie olał. Ze łzami w oczach poszłaś na zaplecze i usiadłaś pod ścianą między jakimiś workami. Podciągnęłaś kolana pod brode i zaczęłaś cicho szlochać w dłonie. To nie był już twój Harry. Nie ten którego kiedyś kochałaś. Zachowywał się jakby cie nie znal.
Nagle poczułaś rekę na swoim ramieniu. Podniosłaś głowe by spojrzeć w zielone oczy Hazzy.
-[T.I.]-powiedział i pogłaskał cię po głowie.-Przepraszam słońce. Nie poznałem cię..wyładniałaś.-pocałował cię w czoło.
-N-napradę?-wyszlochałaś.
Chłopak przygarnął cię do siebie i przytulił mocno.
-Tak. Wiem że zawaliłem sprawę mała. Ale po Xfactorze menadżer powiedział że mam cię zostawić bo tak zespół się nie wybije. Nie chciałem cię zranic [T.I.]. Byłem głupi. Przepraszam.-pocałował cię w czoło.
-Kocham cię Harry..-wtuliłaś się w niego.
-Ja ciebie też.-pocałował cię lekko.
Odwzajemniłaś pocałunek. Kiedy się od niego oderwałaś:
-Nie zostawisz mnie już?
-Nie. Zabiore cię do Londynu jeśli chcesz.
-Chce.-wtuliłaś się w niego.


~~~~~~~~~~~~~
Oto mój pierwszy imagin, mam nadzieje ze nei był taki zły
Akira :*