Z perspektywy Catherine
Musiałam zostać w tym szpitalu na dwie noce. Oczywiście dostałam od lekarza biore za to że nie biore witamin i że jem coraz mniej. Powiedźmy, ze mnie to obchodziło. Leżałam w łóżku i wpatrywałam się w biały sufit. Było już po 10. Dawno minęła godzina odwiedzin. Jednak usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Byłam w sali sama. Chociaż i to dobre.
-Prosze.-powiedziałam nie odwracajac nawet głowy w tamtym kierunku. Po chwili krzesło stojące obok łóżka skrzypnęło. Przekręciłam się na bok i spojrzałam w brązowe oczy Malika. Z tego co sie dowiedziałam siedział tutaj cały czas kiedy byłam nieprzytomna czyli jakieś 3 godziny. Naturalnie dowiedziałam się od tej jakże miłej, starszej pielęgniarki że mam niezwykle miłego i troskliwego chłopaka. Potem poszedł do domu i siedziałam sama. Znaczy..wpadł do mnie Harry, ale nie za bardzo go lubiłam. No dobrze, dobrze był miły, ale nie miałam ochoty na towarzystwo wiec udałam, ze śpie.
-Jak żyjesz?-zapytał Mulat uśmiechając się ciepło, a ja nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu i po chwili na moich ustach pojawił się uśmiech.
-Bywało lepiej.-powiedziałam cicho.
-Hmm..tak myślałem. Wiec przyniosłem ci kilka rzeczy.- powiedział i postawił obok mnie czarną torbe. Usiadłam powoli i ją otworzyłam. Były w niej czyste ubrania-w tym bielizna..o Dżizas- telefon, kapcie, recznik, szczoteczka i inne takie. Na samym dole leżał mój notatnik a koło niego ołówek.
-Dziękuje.- powiedziałam i wyjęłam zeszyt.- Gdzie był?-zapytałam otwierając go na jedenj ze stron. Usiadłam wygdnie opierając się o poduszke, podciągnęłam kolana blizej siebie i oparłam na nich zeszyt. Od razu zabrałam sie za szkicowanie..Malika.
-Wiesz, po tym jak zemdlałaś zgarnąłem go bo uznałem, że raczej nie chcesz zeby się dostał w niepowołane rece.
-Tak..to coś jak pamiętnik, ale nie pisze w nim nic takiego.- spojrzałam na chłopaka. Teraz dokładniej mu sie przyjrzałam. miał na sobie szare spodnie z dresu, szarą bluze, a na głowie miał czarnego full cap`a. Wyglądał jak..chłopak wrecz z ulicy.
-DJ Malik?-zaśmiałam się. Nie wiedzieć czemu on, ten oto chłopak raczej mężczyzna wywołuje u mnie śmiech. Kiedy go widze od razu chce mi się uśmiechać. nie..to nie jesteś ty Cath..to tylko sławny chłopak..on ma dziewczyne..jest starszy..jest jak przyjaciel, którego nigdy nie miałaś..
-No oczywiscie..- zaśmiałs ie i zrobił dziewną poze..jakby skrzyżował rece na piersiach, ale do tego dodał znak rock`a i dziwną mine, na co prychnęłam.
-Kto cię tu w ogóle wpuścił? Jest już po odwiedzinach.
-Wiesz..ma sie ten urok osobisty..-popatrzyłam na niego pytająco.- No okay..na recepcji siedziała jakaś młoda dziewczyna i wpuściła mnie za autograf i zdjęcie.
-Czyli jednak urok osobisty co?-zaśmiałam się i zaraz ugryzłam w jezyk. Głupia ja..
-Oczywiście..no pokaz co tam rysujesz..-powiedział i uśmiechnął się lekko. Ja odwróćiłam od niechcenia zeszyt w jego strone.
-Wow..-powedział patrząc na kartke..zachwyconym (?) wzrokiem.- Długo to rysowałaś?
-Jak długo tu siedzisz?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.- No okay..zaczęłam jak przyszedłeś w południe do domu dziecka..-mruknęłam i odwróciłam zeszyt w moją strone i zamknęłam go.
-Masz talent..i jeszcze pieknie spiewasz.- powiedział i przygladał mi się z usmiechem. Odłożyłam zeszyt na dno torby i ułożyłam sie wygodnie na boku patrząc na Zayn`a.
-Co do pierwszego powiem wiem i dziękuje, a do drugiego: nie to jest czysty fałsz.- usmiechnęłam się lekko.
-Nie mówi tak..masz piękny głos.-uśmiechnął się. Nagle jego dłoń znalazła sie na moim policzku. Pogłaskał mnie delikatnie wpatrujac w oczy. Rozpływałam sie pod jego spojrzeniem, a dotyk sprawiał ze mój policzek płonął - i to dosłownie bo poczułam jak sie rumienie - i przeszedł mnie dreszcz. Mulat chyba to zauważył bo się odsunąl.
-Oj..wiesz nikt tak raczej nie twierdzi. Raczej patrzą na mnie dziwnie kiedy siedze, grzebie cos w talerzu, w telewizji leci jakiś teledysk a ja zaczynam sobie spiewać..tak wtedy nie chwala ze ładnie śpiewam, raczej patrzą jak na kosmitke.- powiedziałam i ziewnęłam.
-Hmm..ja cie tu zamęczam, a ty jesteś śpiąca. Prześpij się.- powiedział z usmiechem. Nie musiał dwa razy powtarzać. Zwinełam sie w kłębek i szczelniej okryłam cienką kołdrą z powodu zimna spowodowanego przez otwarte okno.
-Zayn?-ziewnęłam znowu.
-Tak?-zapytał z usmiechm błakajacym się na twarzy.
-Zamknesz okno i zagasisz światło?
-Jasne.-powiedział wstając. Zamknął okno, a potem zgasił światło i wrócił na białe, skrzypiące krzesło. W sali panował półmork gdyż przez niezasłoniete okna wpadało do środka światło księżyca. Ech..jak ja nie lubiłam kiedy jes jasno..Naciągnęłam kołdre na oczy i od razu było lepiej. W końcu zapadłam w objęcia Morfeusza..
Oczami Zayn`a.
-Zayn?-ziewnęła jak mały kociaczek. To było takie słodkie..
-Tak?-zapytałem uśmiechając się. Nie iwem czemu, ale kiedy na nią patrze zaraz się uśmiecham.
-Zamkniesz okno i zgasisz lampkę?- rzeczywiście w sali panowal chłód, ale ja go ne odczuwałem przez gruba bluze jednak było widać że Catherine drży. Szybko wykonałem jej prośbe i usiadłem na iałe krzesło, które odpowiedziało mi skrzypnięciem. Blond włosa pociągnęła kołdre na głowe..jej drobne ciało było oświetlone przez księzyc. Po jakichś 10 minutach Cath zmieniła swoja pozycje. Leżała na wznak tak ze mogłem podziwiać ja całą i jej twarz. Pełne usta, długie rzęsy rzucające cień na zaróżowione policzki. Ciało ~ chociaż drobne ~ o niezwylke kobiecych kształtach. Taka młoda..a taka piękna. Młoda kobieta. Piękna młoda kobieta. Właśnie Malik młoda. I to o wiele. Ma szesnaście lat. Ale co poradze, ze ona jest taka..pociągająca? Malik~Ty masz przecież Perrie! Ale co ja poradze, ze mojego uczucie do Edwards nie ma? I to od dłuższego czasu. Zaczynam wątpić, ze to co było między ną, a mną nie było niczym poza seksem i korzyściami promocji naszych zespołów. Chyba trzeba to w końcu skończyć..teraz chce czegoś prawdziwego. Chce Catherine.
~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~
~~~~
I tak dotarliśmy do 2 rozdziału. Mam nadzieje że się podobał i przepraszam, ze taki krótki, ale jest juz późno i oczy mi się kleją a chciałam napisac dziś bo miałam pomysł a rano już moze wyparować więc
Pozdrawiam
Akira :*
Komentujesz = Motywujesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz